śnię o czymś z przeszłości. katolicki internat dla dziewczyn w którym mieszkałam w Tarnowie, dawni przyjaciele. a sen dzieje się i trwa trochę tak jakby nie chciał mnie wypuścić. zaczynam myśleć o powrocie do Krakowa, ale jestem tak zdenerwowana że nie dam rady sprawdzić jak wrócić.
budzę się z praktycznie zesztywniałym ciałem. cała roztrzęsiona. jest duszno i gorąco, a świadomości najbardziej.
ostatnia myśl jaką zazwyczaj kończę podobny sen, to myśl o tym, że nie mieszkam w Tarnowie, ani nie znam już tych ludzi o których śnię.
mam cukrzycę. to jedyna myśl, która potrafi wyrwać mnie ze snu bez powodu w środku nocy. i mimo tego że we śnie uświadamiam sobie chorobę, po przebudzeniu nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. jest 5 nad ranem a ja jestem trzy kroki od śmierci.