powroty. powroty. potwory.
przychodzisz słonecznego poranka, jakby nigdy nic. rozwalasz wszystko co czuję, i czym układam sobie życie. mimowolnie włączam sentymentalne piosenki. słucham ich z czułością, rozkładając, rozpływając się do reszty. staję się mgłą, której nie widziałam od miesięcy. i burzą, zupełnie inną niż wszystkie tegorocznego lata.
życie to powroty.
wszystkiego.
to nic, że przychodzisz. odejdziesz, jak każda noc i dzień. i wrócisz. choćbyś zapewniał siebie, że nigdy więcej tak nie będzie, Wspomnieniu.
_________________________________________________________________
insecurities. najmocniej odczuwane w możliwościach. rozwój znaczy wstawać i robić. to co do tej pory niezrobione, to co niedokonane. ale nie dokonałam, bo nie umiałam. boję się, bo może pora mi się nauczyć?
_________________________________________________________________
szybciej pożegnam pewne miejsce. dużo szybciej niż przypuszczałam. codzienność, która dotykała mnie tym miejscem przestaje istnieć. zażegnałam uczucia, kojarzące się z tym miejscem. a miejsce stało się po prostu codziennością. przepiękne pożegnanie. ahoj, Kluczborska.
obiecałam sobie, że kolejne moje miejsce postanowię znaleźć w innym mieście. zbyt wiele jednak łączy mnie z Krakowem. zbyt mocno kocham jesienną mgłę roztaczającą się nad jego widokiem. zbyt mocno kocham ludzi, żeby ich porzucić.
i wiarę, że to miejsce, może i chce, dać mi nowe możliwości, a miłości czekają, ukryte w każdym promieniu słońca, i w każdej mijanej kamienicy.