myślałam, że praca w jednej z największych galerii handlowych w kraju, zniszczy moje poczucie ludzkości.
starsza pani, zapytała mnie czy dostanie najzwyklejsze koszulki. powiedziałam co i jak, gdzie szukać, i grzecznie poinformowałam, że jeśli czegoś nie ma na wieszaku- tego nie ma wcale, i nie ma możliwości tego dostać.
gdy odchodziłam, spojrzała na mnie smutnymi oczami. wtedy dotarło do mnie, że ledwo chodzi, miała dwie kule, i -na oko- z 80 lat.
wróciłam, i powiedziałam, że zrobię wszystko, żeby dostała koszulki, których szuka. nie przejmowałam się niczym co powinno mnie obchodzić (długą kolejką do kas, zaczepiającymi osobami, które -zawsze- mają tysiąc pytań).
pojechałam do magazynu, z myślą, że zrobię wszystko, żeby znaleźć dla niej to czego potrzebuje.
ale nie znalazłam.
wracając, zdałam sobie sprawę, że starsza pani o kulach na pewno nie sięgnęła wysoko na półkę, żeby zerknąć czy rozmiar, którego szuka tam jest. wspięłam się i znalazłam trzy L o które prosiła.
z dekoltem w serek. które miały być dekoltem w koło.
pani przeprosiła i powiedziała, że nie o te chodziło.
ale wzięła jedną. żeby pokazać mężowi.
zaprosiłam ją do osobnej kasy.
podziękowała mi w tak niesamowity sposób. największą szczerością, jaką w sobie miała.
- bardzo Pani dziękuje. do mojego męża, jednak przyjdzie Mikołaj i w tym roku.
pomocnicy mikołaja są wszędzie. mijamy ich codziennością każdego dnia. czasem, spotykamy ich po prostu w lustrze. czasem ujawniają się w cudownym, wdzięcznym spojrzeniu osoby której mogliśmy pomóc. ja dostałam ten najpiękniejszy prezent.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz