wtorek, 13 września 2011

miodzi

taki czas jak dziś, bez względu na to co się kiedykolwiek wydarzyło będzie mi się kojarzył z tobą.
przez to że byłeś taki jesienny, jak każdy dzień. czułam to kim byłeś, jak pochmurne niebo, które mnie otacza od tamtego dnia. kiedy szum liści zainspirował mnie, żeby skierować swoją głowę, w twoją stronę. mój wzrok przecinał kraków na pół. tak jak pory dnia, albo twoje myśli. wszystko wydawało się czyste i nowe. każde wrażenie, i to kim wtedy byłeś, a jaką stawałam się ja.
marzę o tamtej jesieni, dzisiaj kiedy pierwsze liście opadają z drzew. to dopiero początek tej jesieni. całej krakowskiej zawieruchy w której będziesz moje myśli przewiewał jak nadwiślański wiatr. z sokiem herbata mogłaby mi smakować kiedy piłbyś ze mną.
brakuje mi tak bardzo całej nieograniczonej emocjonalności która pozwalała mi oddychać. między nami.
jarzębiny, którą widziałam w tak mocnych barwach, wiatr którego poczucie rosło z każdym dniem. zapachem wieczora, podczas którego najpiękniej pachnie ziemia. przyduszonego krakowa, tamtej jesieni.
zimną zimową zimą, tak mi się przypomniało twoje wrażenie. nie powiedziałam ani słowa na pożegnanie. dałam ci pomarańcze, którą miałam z sobą. pocałowałam cię. odwróciłam się w drugą stronę.
odchodząc patrzyłam w niebo, i wyobrażałam sobie, że podbiegasz żeby mnie zatrzymać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz