czwartek, 22 września 2011

tęcza.

niemożliwe, żebyś znał to miejsce. skąd wiedziałeś, że przyśniłeś mi się, i przypomniałeś. wrażeniem i uczuciem. czymkolwiek co kiedyś dawno mogło nas łączyć.



przygody spotykają nas. pierwszy raz ktoś przyłapał nas na odwiedzaniu sekretnych miejsc w małej naszej wsi. to nic, że chciałam zrobić zdjęcia. to nic, że ciągle huczy projekt mi po głowie. to nic. że byliśmy tam razem. to nic, że chcieliśmy pogadać i oczy nacieszyć czymś wewnętrznie pięknym.
poziom adrenaliny na wysokości sufitu. tego wysokiego sufitu starego domu ludowego do którego się włamaliśmy..
i tak chce mi się tam dalej wchodzić, bez pozwolenia, czy z.


czasoprzestrzeń naginam swą. będę jedną nogą w Krakowie, drugą w Sączu. gdzieś między przeszłością, a przyszłością. jednak jeszcze nie w teraźniejszości.
spotkam zapomnianych. dam szansę. wszystko ułoży się tak jak zaplanowałam. mój wewnętrzny głos chroni mnie od robienia rzeczy które uniemożliwiłyby realizację moich marzeń.
jedziemy w drodze po przygody. krakowskie, fińskie, amerykańskie, sądeckie, tarnowskie.


po kolei. wracam do marzeń. wracam do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz