środa, 31 października 2012

wróciłam.

tydzień na Kopernika. odżyłam, ozdrowiałam, odpoczęłam. obudziłam się. postanawiam podjąć decyzje. decydować. wybierać. odczuwać. 

wydaje mi się, że wszystko po mnie widać. każde uczucie, każde wspomnienie, każdy najmniejszy strach. wydaje mi się, że ludzie o tym wiedzą, że wszystko to wycieka mi jakimś dziwnym sposobem. ale tak nie jest. nikt nigdy nie umiał mi czytać w myślach. i dobrze. 
jednocześnie wiem, że bardzo bardzo wiele relacji przepadło mi. bo nie umiałam, wielu rzeczy nie umiałam. ani wyrazić ani pokazać. chociaż doskonale wiedziałam co czuję i o czym marzę. 

z takiego miejsca jak Kraków, śnieg wydaje się być najpiękniejszy na świecie.

strachy zakopałam głęboko w ziemi. flaki mam zdrowe, tylko ta mała, kochana, bezbronna trzustka. kiedyś ją namaluję. 
wierzę, że i ona kiedyś odzyska siły i wróci z urlopu. 


moja trzustka znajduje się na górze, to taki wężyk, cienki w prawym górnym boku, i rozszerzający się ku dołowi- kierując się w prawo. 

1 komentarz: