stoję sama pośrodku swojego małego życia.
panie, panie.
słońce noszę z sobą w torebce. z zupełnej skrajności. z zupełnej krawędzi, wędruję i znajduję małe cegiełki mojej osobowości, rozsypanej po kątach tego świata.
maluję, tak bardzo mi się chce.
nie rozumiem tego bo przecież, ja nie umiem się zakochiwać.
utul mnie do snu pewną piosenką.
jestem przecież taka zimna? powoli rozbudzam się ze snu w który zapadłam parę lat temu.
idę, błądzę. szukam.
mój oddech i słowo cenniejsze jest niż śmierć. czasem wiatr daję uchwycić w małej niespokojnej chwili. jestem czy mnie nie ma?
mam tak niespokojne myśli. tak bardzo szukam wytłumaczenia tego co się dzieje.
fotografie wiatru. który czasem daje się uchwycić.
dałam się uchwycić panu
jestem nieodkrytą tajemnicą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz