wewnętrzności moje porastają czerwoną trawą.
50/80, Kraków 2011.
jest pięknie. powernisażowo się rozkręcam. jest jakaś pewność. znowu maluję przede wszystkim dla siebie.
i przygody Miesiąca Fotografii.
a szatan nie będzie już lizał mnie po twarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz