dlaczego, kiedy lato za oknem chce się słuchać tylko zimowych melodii?
odkopuję się spod gruzów moich myśli. stęchłych myśli, nieprzewietrzonych pokoi.
chciałabym żeby to co ma ulec zmianie, nareszcie uległo. żebym spokojnie, mogła przepłynąć na drugi rzeki brzeg.
czuję się trochę jak w klatce. nie wiem w którą stronę mam iść. każda wydaję niewłaściwa.
potrzebuję zmian, zwrotów akcji, oczyszczenia. nie będę wmawiać sobie, że jest inaczej.
najbardziej nie lubię wzroku innych ludzi w mojej własnej głowie.
jesteś przecież kolorowy wolny ptak. pofruń więc z wiatrem, w środek słońca sam.
trochę minęło czasu. w domu, uczucia dość bezbarwne. życie zostawiłam na półce, co nazywa się Kraków.
znowu się nie znamy. widzę w słońcu tylko nasze stopy, chyba leżymy na trawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz