wtorek, 8 marca 2011

urwę sobie nos.

dziś mogłabym szukać kogoś kto pomasuje mi plecy.




może wiosenną porą uda mi się kogoś znaleźć, kto by chciał posłuchać bezsensownych moich zdań, i czasem pomasować mi plecy. wrzące, bo prosto z kąpieli.
bądź żywy, ale nie bądź kotem, tylko człowiekiem.
żebyś umiał mówić, tak samo bez sensu jak ja.


każdy dzień mógłby być słoneczny. a każda decyzja właściwa.
rowery, a lato byłoby bardziej niż zwykle.


byłbyś człowiekiem w płaszczu i szaliku, co ma śnieg na włosach i nosie. bylibyśmy razem bezdomni u mnie przy herbacie siedzieć. z podróży do siebie wrócić.

śniłbyś mi się na jawie całym swym urokiem.
przynosiłbyś mi kwiaty w zimie.
zakładałabym sukienki, ubierała się w wiatr, pachniała przygodą. świat nie musiałby patrzeć,, ważne, że ja bym widziała. i on by spoglądał.


wolność jest samotnością.
samotność jest kobietą.

_____________________________________________________
czytam listy, znalazłam siedem do pewnego kamilove. o jego rudościach wrażliwościach.
...
całe sterty wyblakłych myśli o MarcinieMalinie, co się niespodziewanie nieoczekiwanie przypomniał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz