wtorek, 17 września 2013

powroty.

czekałam trzy lata, na ten jeden dzień. na jeden wieczór. na jeden moment. 
na 3 sekundy. 

szykuję się w domu. maluję paznokcie. staram się zrobić idealny makijaż. nigdy tego nie robię, ale wyjątkowo układam włosy. zakładam wybrane ciuchy. o tym co włożę, myślałam cały dzień! wrzucam na luz. głowę codziennością wypełnioną, zamieniam na marzycielską. jestem elegancka i śliczna. przeglądam się w szybie tramwajki, numer 23. jestem piękna. i cała wypełniona oczekiwaniami, tęsknotami, przeszłością. i rzeczywistością, która za chwilę ma się zdarzyć. idę sobie pogodnym krokiem. trochę się boję tego spotkania. to ulica Kalwaryjska. zaraz mam odbić na prawo. mijam kościół. zgadza się numerek nad drzwiami. to tutaj. trzęsą mi się dłonie, kiedy wciskam numerek na domofonie. wchodzę na pierwsze piętro. otwarł już drzwi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz