wtorek, 31 maja 2016

lash.


najgorzej mieć go w dłoni. bicz, w postaci cech osobowości. przeżywanie życia. i uczuć, w których przestało się świecić jak dwa słońca, a stało się dla siebie stosem rózg. kwiat zasechł, został suchy bicz. 


życie to pory roku. zawsze tak wierzyłam. po cięższych czasach, przychodzą nowe. zima w końcu przecież się kończy, tak samo jak wiosna i lato. 


trudniej kiedy przychodzi czas pożegnania kogoś kto od zawsze był wiosną, a najbardziej w świecie latem. czas rozkwitu, zapycha głowę smutkiem. to czas w którym przesypiam znów całe dnie. otwieram oczy i czekam, aż stanie się cud. boję się, że nie podejmuję dobrych decyzji. dobre decyzje nie rozdzierałyby mi serca. im staję się starsza tym liczę że ludzie obok dorastają razem ze mną. zmieniam sytuacje, próbuję się uwolnić, mówić, a oni siedzą w tych schematach swoich głów, i nie odpisują na wiadomości, tak jak robili to od zawsze. tak, jak Kamil. dlatego, podczas ciągłych braków odpowiedzi, nawet jeśli zdecydowałam się zostać sama, uświadomiłam sobie, że ja ciągle jestem sama. on nie wróci, a ja będę umierać w poczuciu samotności. i bycia beznadziejną, na tyle, że nie warto napisać nawet zdania. nawet jeśli łączyło nas wiele lat. i wiele przeżyć. 
nawet jeśli to właśnie ja mogę być najfajniejszą dziewczyną świata. 


próbuję się skupić. 
uwolnienie. uwolnienie. uwolnienie.
i sztuka. 

sobota, 28 maja 2016

water.



krańce świata. wiatry monsunowe. poezje traw. morza. wspaniałe życia. i pożegnania. 

wyskakuję z ciała, tysiąc razy. kruszę się, i oddalam. rodzę w sobie tylko wizje. poruszam się w stu kierunkach jednocześnie. całuję kwiaty, nie zachowuję umiaru. budzę się, znów.



środa, 25 maja 2016

you.



tak na prawdę możesz być każdym. 

możesz śmiać się w tych samych momentach z tych samych rzeczy co ja. możesz być wiosną, albo zimą. możesz wiedzieć, że lubię gotować. i że mam trudność w nawiązywaniu relacji. że mam silne poczucie indywidualności. możesz mieć podobną chemię w głowie. możesz być zawsze sobą. możesz, możesz. obudzić się rano i potrzebować ciągłych zmian, tak jak ja. możesz być wieczornym filmem. i piosenką, którą słucham jadąc tramwajem. 
możesz wiedzieć o mnie wszystko. 

możesz odejść, odjechać. możesz nawet nie powiedzieć ani słowa na dowidzenia. możesz mieć więcej z samotności, niż wszystko co mnie otacza.
 możesz mi nigdy o tym nie powiedzieć, bo nigdy nie porozmawiamy. 



czwartek, 5 maja 2016

white snake.


pływałam w wodzie. jakaś trochę w strachu. wydawał bardzo charakterystyczny dźwięk. żadne inne stworzenie nie  mogło grzechotać tak jak ten wąż. znieruchomiałam, myśląc, że to najlepsze rozwiązanie. takie znałam z opowieści. kiedy pojawia się wąż -nieruchomiej. leżałam udając martwą w bezruchu, w zimnej mętnej wodzie. dopóki nie poczułam jak ciało tego nieludzkiego stworzenia zaczęło niebezpiecznie oplatać się wokół mojego. jak błyskawica przemknęła mi przez głowę myśl, o tym, że leżąc w zimnej jak lód wodzie, mogę być jedynym źródłem ciepła. w kilka sekund decyzja podjęła się jakby sama, o tym że odepchnę węża, narażając się na cios jego jadowitych kłów. ale udało się oswobodziłam się, i jak najszybciej umiałam -odpłynęłam.