środa, 19 sierpnia 2015

a story.



usiadłam wtedy nad rzeką.
ciemną nocą. 
oglądałam szkliste, błyszczące się fale.

kiedyś w końcu, odważę się. i skoczę do rzeki. 
dotknę jej twardego dna, opuszkami delikatnych palców.
utonę, a fala zaniesie mnie w głąb.


___________________________________________


A STORY | 60/80 | ACRYLIC ON CANVAS | KRAKÓW | 2015





                                 








.

środa, 12 sierpnia 2015

tent.



spotkałeś kiedyś wakacje swojego lata, w jednym dniu?
na takie wakacje czeka się cały rok. wypatruje się ich w pierwszych promieniach słońca. 
i pamięta, do samego środka zimy. 
stałam się rzeką, kiedy on był słońcem. 


są ludzie, którzy pomimo otaczającego ich deszczu, przywożą z sobą najcieplejsze słońce.
ciekawym byłoby nauczyć się jaśnieć w takim rzadko spotykanym słońcu.

co lato zmieniam się i ja i on. więcej znamy wyrazów. więcej światów umiemy sobie opowiedzieć. 
każdego roku rzeka jest inna, a słońce nigdy nie świeci takim samym blaskiem. 

_________________________________________________________________


czasem, tak jak dziś, myślę, że wakacje mogłyby trwać cały rok. 
najbardziej chciałabym nad rzekę pojechać zimą. 
zobaczyć taflę lodu, na której odbija się każdy promień najważniejszego słońca.


_________________________________________________________________


will you be my BOKKA?






czwartek, 6 sierpnia 2015

monsoon.



powroty. powroty. potwory.

przychodzisz słonecznego poranka, jakby nigdy nic. rozwalasz wszystko co czuję, i czym układam sobie życie. mimowolnie włączam sentymentalne piosenki. słucham ich z czułością, rozkładając, rozpływając się do reszty. staję się mgłą, której nie widziałam od miesięcy. i burzą, zupełnie inną niż wszystkie tegorocznego lata.




życie to powroty.
wszystkiego.

to nic, że przychodzisz. odejdziesz, jak każda noc i dzień. i wrócisz. choćbyś zapewniał siebie, że nigdy więcej tak nie będzie, Wspomnieniu.




_________________________________________________________________


insecurities. najmocniej odczuwane w możliwościach. rozwój znaczy wstawać i robić. to co do tej pory niezrobione, to co niedokonane. ale nie dokonałam, bo nie umiałam. boję się, bo może pora mi się nauczyć?




_________________________________________________________________




szybciej pożegnam pewne miejsce. dużo szybciej niż przypuszczałam. codzienność, która dotykała mnie tym miejscem przestaje istnieć. zażegnałam uczucia, kojarzące się z tym miejscem. a miejsce stało się po prostu codziennością. przepiękne pożegnanie. ahoj, Kluczborska. 

obiecałam sobie, że kolejne moje miejsce postanowię znaleźć w innym mieście. zbyt wiele jednak łączy mnie z Krakowem. zbyt mocno kocham jesienną mgłę roztaczającą się nad jego widokiem. zbyt mocno kocham ludzi, żeby ich porzucić. 

i wiarę, że to miejsce, może i chce, dać mi nowe możliwości, a miłości czekają, ukryte w każdym promieniu słońca, i w każdej mijanej kamienicy.