czwartek, 6 sierpnia 2015

monsoon.



powroty. powroty. potwory.

przychodzisz słonecznego poranka, jakby nigdy nic. rozwalasz wszystko co czuję, i czym układam sobie życie. mimowolnie włączam sentymentalne piosenki. słucham ich z czułością, rozkładając, rozpływając się do reszty. staję się mgłą, której nie widziałam od miesięcy. i burzą, zupełnie inną niż wszystkie tegorocznego lata.




życie to powroty.
wszystkiego.

to nic, że przychodzisz. odejdziesz, jak każda noc i dzień. i wrócisz. choćbyś zapewniał siebie, że nigdy więcej tak nie będzie, Wspomnieniu.




_________________________________________________________________


insecurities. najmocniej odczuwane w możliwościach. rozwój znaczy wstawać i robić. to co do tej pory niezrobione, to co niedokonane. ale nie dokonałam, bo nie umiałam. boję się, bo może pora mi się nauczyć?




_________________________________________________________________




szybciej pożegnam pewne miejsce. dużo szybciej niż przypuszczałam. codzienność, która dotykała mnie tym miejscem przestaje istnieć. zażegnałam uczucia, kojarzące się z tym miejscem. a miejsce stało się po prostu codziennością. przepiękne pożegnanie. ahoj, Kluczborska. 

obiecałam sobie, że kolejne moje miejsce postanowię znaleźć w innym mieście. zbyt wiele jednak łączy mnie z Krakowem. zbyt mocno kocham jesienną mgłę roztaczającą się nad jego widokiem. zbyt mocno kocham ludzi, żeby ich porzucić. 

i wiarę, że to miejsce, może i chce, dać mi nowe możliwości, a miłości czekają, ukryte w każdym promieniu słońca, i w każdej mijanej kamienicy. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz