czwartek, 22 grudnia 2011

talking to a wolves.


tymczasem toczy się życie. po chaosie obrony pracy licencjackiej, osiadam, zaspokajając się myślą, że 4, po pół roku bólów, to coś z czego warto się cieszyć. nienawidzę w sobie tego, że zawsze jest mi za mało.
tym razem, nieważne że zdałam czy też nie. wiem o tym, że stać mnie na więcej, i nie wiem co się stało, że dałam sobie powiedzieć, że umiem tylko na 4.





bardzo chce mi się malować. wszystkie niedokończone płótna zamalowałam. poprawiłam wszystko co miałam kiedyś poprawić. realizuję pomysły na które od dawna nie było czasu. właśnie dziś przyszedł śnieg. mróz pachniał przepięknie. widziałam śliczne drzewo, z pełnymi koloru jabłkami. padał śnieg, a jabłka wypełniały się przeźroczystymi promieniami słońca.
w głowie mam folklor. miłości moje ludowe. właśnie wróciłam z Nowego Sącza. to tam spotkałam pierwszy tej zimy śnieg. czasem mam wrażenie, że pod nim byłoby mi najcieplej.

przed momentem był Kraków. znowu zaczęło się wszystko za czym tęsknię usychając w tej mrocznej wsi. rany, kiedy minęło pół roku, od mojej wyprowadzki z Krakowa? i dlaczego utknęłam w przestrzeni której zupełnie nie potrafię nazwać.



Ada z siostrą Karoliną na "702"

by Rafał Sagan / tfutfu.net




new.


a od niedzieli mam 22 lata.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz