piątek, 5 grudnia 2014

żona mikołaja.

myślałam, że praca w jednej z największych galerii handlowych w kraju, zniszczy moje poczucie ludzkości. 

starsza pani, zapytała mnie czy dostanie najzwyklejsze koszulki. powiedziałam co i jak, gdzie szukać, i grzecznie poinformowałam, że jeśli czegoś nie ma na wieszaku- tego nie ma wcale, i nie ma możliwości tego dostać. 
gdy odchodziłam, spojrzała na mnie smutnymi oczami. wtedy dotarło do mnie, że ledwo chodzi, miała dwie kule, i -na oko- z 80 lat. 
wróciłam, i powiedziałam, że zrobię wszystko, żeby dostała koszulki, których szuka. nie przejmowałam się niczym co powinno mnie obchodzić (długą kolejką do kas, zaczepiającymi osobami, które -zawsze- mają tysiąc pytań). 

pojechałam do magazynu, z myślą, że zrobię wszystko, żeby znaleźć dla niej to czego potrzebuje. 
ale nie znalazłam.

wracając, zdałam sobie sprawę, że starsza pani o kulach na pewno nie sięgnęła wysoko na półkę, żeby zerknąć czy rozmiar, którego szuka tam jest. wspięłam się i znalazłam trzy L o które prosiła. 
z dekoltem w serek. które miały być dekoltem w koło. 
pani przeprosiła i powiedziała, że nie o te chodziło. 
ale wzięła jedną. żeby pokazać mężowi. 
zaprosiłam ją do osobnej kasy.
podziękowała mi w tak niesamowity sposób. największą szczerością, jaką w sobie miała.


- bardzo Pani dziękuje. do mojego męża, jednak przyjdzie Mikołaj i w tym roku.



pomocnicy mikołaja są wszędzie. mijamy ich codziennością każdego dnia. czasem, spotykamy ich po prostu w lustrze. czasem ujawniają się w cudownym, wdzięcznym spojrzeniu osoby której mogliśmy pomóc. ja dostałam ten najpiękniejszy prezent.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz