wtorek, 31 maja 2016

lash.


najgorzej mieć go w dłoni. bicz, w postaci cech osobowości. przeżywanie życia. i uczuć, w których przestało się świecić jak dwa słońca, a stało się dla siebie stosem rózg. kwiat zasechł, został suchy bicz. 


życie to pory roku. zawsze tak wierzyłam. po cięższych czasach, przychodzą nowe. zima w końcu przecież się kończy, tak samo jak wiosna i lato. 


trudniej kiedy przychodzi czas pożegnania kogoś kto od zawsze był wiosną, a najbardziej w świecie latem. czas rozkwitu, zapycha głowę smutkiem. to czas w którym przesypiam znów całe dnie. otwieram oczy i czekam, aż stanie się cud. boję się, że nie podejmuję dobrych decyzji. dobre decyzje nie rozdzierałyby mi serca. im staję się starsza tym liczę że ludzie obok dorastają razem ze mną. zmieniam sytuacje, próbuję się uwolnić, mówić, a oni siedzą w tych schematach swoich głów, i nie odpisują na wiadomości, tak jak robili to od zawsze. tak, jak Kamil. dlatego, podczas ciągłych braków odpowiedzi, nawet jeśli zdecydowałam się zostać sama, uświadomiłam sobie, że ja ciągle jestem sama. on nie wróci, a ja będę umierać w poczuciu samotności. i bycia beznadziejną, na tyle, że nie warto napisać nawet zdania. nawet jeśli łączyło nas wiele lat. i wiele przeżyć. 
nawet jeśli to właśnie ja mogę być najfajniejszą dziewczyną świata. 


próbuję się skupić. 
uwolnienie. uwolnienie. uwolnienie.
i sztuka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz