środa, 23 listopada 2011

człowiek- róża.





z pełną odpowiedzialnością. wróciłam do 20 lat wstecz i w każdej sekundzie przeżywałam po kolei każdy dzień. jeszcze dwa tygodnie, przeżywania mojego życia etap po etapie. dwa tygodnie przede mną. walki z moim światem. a to dopiero trzeci dzień.
mam świadomość tego że mogę wrócić do ludzi, tak samo jak mogę zniknąć. wszystko co wyszło spod dywanu, może zrobić mi największą krzywdę. ale tak musiało być. inaczej krzywdę zrobię sobie sama, w swojej nieświadomości. wszystkie kształty są wyraźniejsze niż dotąd.

kiedyś tak dogłębnie na wylot przeszył mnie mój własny wzrok. który chciał tylko jednego. uciekłam z tamtej chwili do swojego świata. tamto spojrzenie wróciło, jeszcze mocnej, jeszcze wyraźniej jeszcze bardziej boli. chciałabym żeby zniknął w niepamięci rozmów. i odczuwania. że to co było, warto wypłakać, wycierpieć. i stać się na nowo słońcem, które wstaje rano każdego dnia i chce świecić dla świata.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz