poniedziałek, 18 kwietnia 2011

błądzi rzeka.

ciągle śni mi się to miejsce. gdzieś w mojej wewnętrzności. miejsce z dna głębokiego oceanu. głęboko pod wodą. zamykam oczy i widzę to miejsce. tak jakbym patrzyła przez wodę. wszystko rozmywa się, a ja widzę tylko jakiś niewyraźny kształt. to mieszanina moich przeżyć, jakichś niewyjaśnionych tajemnic. ludzi którzy zaginęli w biegu życia. biegu przeżytych lat.
tajemnic sprzed lat. nieświadomych pragnień. marzeń. nieodkrytych sekretów świata. cielesnych pierwszych fascynacji. symboli. które dobrze znam, ale których nie umiem odczytać.
szepczą do mnie słodkie tajemnice.
tak bardzo fascynuje mnie to miejsce. czuję je, pod skórą i w podświadomości. płynie we mnie jak rzeka. wciąga mnie, a ja wiruję się i kręcę razem z nią. pali mnie wewnętrzna tajemnica. miota mną. nie czułam nigdy tak, jak w tym wypadku.
wydawało mi się, że rozumiem siebie, ale chyba nigdy tak się nie stanie. i zawsze coś wewnętrznie będzie miotać. to coś z pogranicza moich obrazów, energii męskiej, i biegnącego życia. kolorów, zapachów i smaków. nieokreślonych snów, i znaków które daje życie.
tak pięknie widzieć mi to miejsce. czuję się tam jak ptak. jest wszystko czego potrzebuję. oddycham swobodnie. nic mnie nie trzyma. jest rozkosz bezosobowa. po prostu jest. gdzieś na środku dna tego oceanu. są malutkie drzwi, które umiem dostrzec tylko ja. wchodzę przez nie, i czuję jak emocje mną miotają. we wszystkich odcieniach ziemi. jestem bardziej wolna niż kiedykolwiek i gdziekolwiek. co dziwne odczuwam też pewien niepokój. nie do końca chcę tam wracać, bo boję się, tego, że nie wypłynę na powierzchnię.
przestałam śnić o ludziach, teraz śnię tylko o tym miejscu. jedynym na całym świecie. to miejsce, w którym ziemia jest uprawiana przeze mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz