czwartek, 28 kwietnia 2011

prawie pawie.

od porannej kawy, piękniejsze może być tylko poranne słońce.
zielenie niosą mnie przygodnie, przez zalany betonem świat. tęskno mi do trawy. do brudnych bosych stóp. a to dopiero jeden dzień.
we włosach topią się moje uczucia. emocjonalny czuję głód. ale zaczekam na ożywienie, żebym znów mogła zakwitnąć. inaczej niż dotąd. niech świeża trawa pokryje przestrzenie w mojej głowie. zasnę w magicznym półśnie, żeby coś nieznanego mogło zakraść się wśród mroku północy. i obudzić mnie, witając promieniami porannego słońca.
i kawą.
będzie bardziej szczerze.
i z większym zaangażowaniem.

o to co się oswoi trzeba przecież dbać, bo inaczej bardzo łatwo jest to stracić. w momencie w którym nawet tego nie zauważymy.
nie zmienia to jednak faktu, że pewne kwestie w życiu trzeba kiedyś zakończyć, jeśli nie dają nam tego czego oczekujemy, i tego czego potrzebujemy. życie płynie, coś musi odejść, żeby coś innego można było powitać.
bieg życia, w którym każda chwila może być tą niedocenioną.


nie zamydlajmy sobie sami naszych własnych oczu.



prawie pawie we włosach mam.
foto Madzia Pietruszka: www.magdapietruszka.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz