czwartek, 2 grudnia 2010

prawdziwie 2grudnia

z wczorajszego wpisu, zostalo mi tylko rozczarowanie. czytałam jak rok temu udało mi sie dostać do "S łowianek". Jak wiele to znaczy, że mam na to odwagę. Że chciałabym tak bardzo kiedyś zainspirować kogoś, dać mu szanse na podróż do innego świata. Że najważniejsze dla mnie jest się uczyć. Zapomniałam, że najważniejsza jest w tym wszystkim pokora. Bałam się okropnie bałam tych prób które nastały. Dziewczynka z małego świata gdzie jest się nikim myślała, że kurwa. otwarte serce, głowa, trochę pokory i garść chęci wystarczą, żeby być kimś więcej.
najgorsze jest to, że we własnych oczach tracę najwięcej.
dziś Słowianki zapraszają mnie do grupy dla słabszych. Przez to, że tyle serca w to wkładam to tak bardzo boli.
nękają mnie sny koszmary. nie wiem co się dzieje. czy mam się czegoś bać? oszaleję, oszaleję.
życie wypada mi z rąk. może pora zastanowić się czy warto było wychodzić z małego pokoju. nie wiem co zrobię. nie wiem czy dalej mi się cokolwiek chce. czy ja sobie myślałam, że coś dla tych Słowianek znaczę? To jest branża, tutaj liczy się twarz, umiejętności techniczne., przepychanie łokciami, podkładanie nóg. Bo najważniejsza jest przecież scena. Z dobrym sercem to Ty dziewczynko wracaj do swojego małego świata. W moim świecie liczy się coś więcej niż scena.

nigdy tu nie pasowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz